Powojenna
Polska przestała być krajem wielonarodowym, jakim była w dużej mierze II
Rzeczpospolita. Nie oznacza to jednak, że nie istniały mniejszości narodowe –
ich liczebność była jednak nieporównywalnie mniejsza niż przed wojną. Państwo
jednolite narodowo było niezwykle na rękę ze względów ideowych i praktycznych,
zarówno ówczesnej opozycji politycznej, jak i rządzącym komunistom: opozycji –
z powodów ideologicznych, komunistom – politycznych. Ignorowano zatem fakt
istnienia i potrzeby mniejszości, wymuszano ich asymilację, nie mówiąc już o
represjach dotykających Ukraińców i Niemców. W latach 40. mniejszość żydowska
była, jako jedyna, akceptowana przez władzę. Po wojnie społeczność żydowska
podjęła próby odbudowy normalnego życia, co jednak była zadaniem trudnym, a
nawet miejscami niemożliwym.
Ludności
żydowskiej w Polsce w latach 1945 – 1950 było niewiele w porównaniu z okresem
międzywojennym. Stanowiło ją kilka grup: pierwszą grupa byli ci, którzy ocaleli
w czasie okupacji na ziemiach polskich będąc na tzw. aryjskich papierach, drugą
stanowili żołnierze walczący w oddziałach partyzanckich, a ostatnia więźniowie
obozów koncentracyjnych. Szacuje się, że wszystkich łącznie było od 30 do 150
tys. Żydów. Bardziej prawdopodobna wydaje się być ta pierwsza liczba, bowiem
tych, którzy przeżyli po aryjskiej stronie i zarejestrowali się do czerwca 1945
roku było 20 tys., a pozostałe 10 tys. Uwolniono z obozów i więzień. W
Dzierżonowie powstał Komitet Pomocy Żydom z Obozów Koncentracyjnych, który miał
w ewidencji 6 tys. osób.
Na
terenie ZSRR ocalało najwięcej ludności żydowskiej. Byli to zarówno
uciekinierzy z Polski centralnej jak i mieszkańcy kresów, których deportowano w
latach 1939 – 1941. Część z nich ewakuowała się do Iranu z Armia gen.
Władysława Andersa czy przyszła z I Armia gen. Zygmunta Berlinga do Polski, ale
większość została w ZSRR. W końcu 1945 roku Państwowy Urząd Repatriacyjny i
Centralny Komitet Żydów w Polsce ( CKŻP )
opracował plan repatriacji ok. 200 tys. Żydów z ZSRR. Transporty zaczęły
przybywać od lutego 1946 r. do lipca tegoż roku, w wyniku całej akcji w Polsce
osiedliło się ponad 130 tys. repatriantów żydowskich. W sumie w lipcu 1946 r.
wg danych Frakcji PPR przy CKŻP było w kraju około 190 tys. Żydów.
Powrót
Żydów do przedwojennych miejsc pobytu w Polsce wschodniej i centralnej był
utrudniony, jeżeli nie niemożliwe, bowiem Żydzi nie mieli do czego wracać w
sensie najbardziej dosłownym: ich domy i cały dobytej został zniszczony lub
zagrabili Niemcy, a część znalazła się w polskich rękach. Spotykali się w swych
stronach rodzinnych często z wrogością ludności polskiej, która bała się, że
powracający Żydzi będą się starali
odzyskać swoje majątki tj. domy, sklepy itp. Natomiast na ziemiach zachodnich
był nadmiar ziemi uprawnej, a wysoko rozwinięty przemysł potrzebował rąk do pracy. Jednak należy pamiętać o tym, że poczucie
krzywdy i poniżenia, honoru i godności, kompleks okupacyjny, obcość i
osamotnienie, świadomość rozpadu grupy i do tego negatywny stosunek do
tradycyjnej ideologii żydowskiego mesjanizmu wytworzyły u Żydów podatny grunt
do budzenia świadomości narodowej. Te właśnie czynniki były genezą ideologiczno
– społecznego syjonizmu w powojennej Polsce. Nowy syjonizm znalazł poparcie u
większości, ale godne uwagi jest to, że także u ludzi silnie związanych z
Polska, u skrajnych działaczy lewicy , wrogów syjonizmu przed wojną. Zachodziły
wówczas poważne zmiany w zapatrywaniu na kwestię narodową, związek z Polską i
polskim narodem. Cechą charakterystyczną było wówczas nie pokrywanie się
poczucia narodowego z ojczyzną, której byli obywatelami. Żydzi mieli różne
koncepcje co do zmiany swego położenia. Generalnie można je podzielić na dwie,
problem tylko w tym, że wykluczały się nawzajem. Część Żydów myślała o
pozostaniu w Polsce i realizowaniu swego życia czy to poprzez asymilacje czy
też samodzielnie, na swoją tradycyjną, żydowską modłę. Druga grupa z kolei,
stanowiąca zdecydowana większość, możliwość normalnego funkcjonowania widziała
tylko w drodze odtworzenia narodu żydowskiego na własnym terytorium państwowym.
Istniała jeszcze jedna grupa Żydów, najbardziej opornych na ideologię
syjonistyczną czy wiązanie się z narodem żydowskim w ogóle. Byli to ludzie,
którzy pracą i światopoglądem byli silnie związani z nowym ustrojem politycznym
i społecznym.
Tymczasowo
zwyciężyło przekonanie, że należy się osiedlić w Polsce. Pozostała jedynie nie
rozstrzygnięta kwestia miejsca założenia osiedla żydowskiego. Władze państwowe
świadome były, że zasiedlenie i zagospodarowanie Ziem Odzyskanych, ich
repolonizacja i zlikwidowanie złudzenia tymczasowości stanowi jedno z
najważniejszych zadań, jakie stanęły przed nią już w ostatnich miesiącach
wojny. W tym wypadku również wytwarzał się związek pomiędzy sprawą ludności
żydowskiej a tworzeniem nowych warunków politycznych i społecznych na ziemiach
zachodnich.
Kiedy
trały jeszcze dyskusje i nie podjęto ostatecznych decyzji, w którym miejscu na
Ziemiach Odzyskanych umieścić Żydów, tworzenie ich skupiska na Dolnym Śląsku
stawało się faktem dokonanym. Wydać się może, że organizatorami akcji
osadniczej w tym rejonie byli sami Żydzi, którzy czas wojny zdołali przeżyć w
obozach koncentracyjnych w okolicach Dolnego Śląska. W istocie stanowili grupę,
która cudem ocalała. Łączyło ich silne poczucie wspólnego losu, ciągła obawa i
niepewność dnia jutrzejszego. Ludzi różniących się od siebie łączył wspólny
los, po wielu latach mogli się ujawnić jako ludzie bez pieniędzy, ubioru,
jedzenia. Zakończone niepowodzeniem próby powrotu do dawnych miejsc zamieszkania,
powodowane czy to pochodzeniem z terenów zabużańskich, bądź też też
wiadomościami o zagładzie rodzin i zniszczeniu siedzib w Polsce centralnej, przyczyniły
się do narodzin myśli o zwartym osadnictwie w nowym miejscu. Znaczną rolę
odgrywały też takie czynniki jak dobre warunki mieszkaniowe, możliwość
zatrudnienia, szybkie tworzenie żydowskich instytucji oraz odpowiedni stan
bezpieczeństwa. Dolny Śląsk traktowano jako miejsce wolne od powiązań z dawnymi
miejscami zamieszkania i tragicznych wspomnień, jako jedyne swego rodzaju
„sanatorium”, w którym na nieznaną dotąd skalę prowadzona będzie psychoterapia.
I tak o to ważnym centrum osiedleńczym stał się Dolny Śląsk. Działał tam od
kwietnia 1945 r. w Dzierżonowie wspomniany już Komitet Pomocy Żydom z Obozów
Koncentracyjnych, który stał się zaczątkiem dla innych organizacji. Skupisko na
Dolnym Śląsku liczyło prawie połowę ludności żydowskiej w Polsce. W okresie
największego rozwoju osadnictwa pojawiły się nawet propozycje utworzenia tam
„jiszuwu” tj. „ okręgu autonomicznego” czy „rejonu żydowskiego”. Drugim
skupiskiem pod względem ilości ludności żydowskiej w 1946 roku był Górny Śląsk.
Na Dolnym Śląsku było 90 tys. Żydów, a na Górnym Śląsku 21 tys. Osadnictwu
żydowskiemu na Górnym Śląsku sprzyjały relatywne dobre warunki bytowe oraz
zastraszenie miejscowej ludności przez władzę. Kwestia volkslisty zdominowała
tutaj inne problemy i antysemityzm był tutaj stosunkowo niewielki. Ponadto masa
repatriantów była zajęta problemami wynikającymi z zagospodarowania się na
nowym miejscu osiedlenia. Innymi dużymi skupiskami były: Łódź 30 tys., Szczecin
28 tys., Kraków 13 tys., Warszawa 8 tys.
Stosunek
ówczesnych władz do społeczności żydowskiej ukazują oficjalne enuncjacje
przedstawicieli władz, które były podobne w swej treści do wypowiedzi Bolesława
Bieruta, który powiedział: „Z dnem dzisiejszym wchodzimy w nową erę – erę
pokoju. Kiedy przebrzmią fanfary zwycięstwa silni jednością całego narodu
staniemy do twardej, wytężonej pracy aby na kartach dziejów Europy niezatartymi
głoskami pisać dzieje wolnej, demokratycznej i zjednoczonej Polski”.
Niezależnie od tego w jakim stopniu głębia treści tego typu wypowiedzi
pokrywała się z rzeczywista wiara władzy ludowej w przyszłą „jedność całego
narodu” nie należy zapominać o jej
intencjach i postępowaniu związanym z problemem żydowskiej mniejszości
narodowej. Nowa władza dążyła do wytworzenia odpowiedniej atmosfery, która miał
sprzyjać powracającym do kraju Żydom w podejmowaniu się „ twardej, wytężonej
pracy”, a w dalszej perspektywie nakłonić do pozostania w Polsce i pełnej
asymilacji. Przekonać Żydów do tego, że poważnie traktowana jest ich sprawa
miały słowa zawarte w tekście „Manifestu lipcowego”. W sposób zwięzły
sformułowane zostały w nim zadania stojące przed państwem ludowym „Żydom po
bestialsku tępionym przez okupanta zapewniona zostanie odbudowa ich egzystencji
oraz prawne i faktyczne równouprawnienie”. Tak żywe zainteresowanie sprawą
żydowską przez przyszłe władze państwowe nie było przypadkowe. Korzeni tego
zjawiska należy szukać w organicznym związku pomiędzy społecznością żydowską a
mającym się narodzić nowym systemem władzy. Z jednej strony polscy Żydzi
przebywający w ZSRR stanowili naturalne zaplecze dla struktur politycznych i
gospodarczych w Polsce, szczególnie cennymi a takich nie brakowało, byli
wyznający ideologię lewicową ( młodzież, inteligencja ), którzy w pełni
świadomie utrzymywali kontakty z polskimi komunistami ze Związku Patriotów
Polskich ( ZPP ). Z kolei ZPP
wykazywał pełne zainteresowanie Żydami, stwarzał wizje nowej Polski, do której będą
mogli wrócić i godnie żyć, w której będą mieli dostęp do życia społecznego,
ekonomicznego i politycznego. Dla Żydów oznaczało to zniesienie wszelkich
ograniczeń. W efekcie stosunek Żydów do ZPP był pozbawiony rezerwy. Układ taki
wynikał niewątpliwie z sytuacji w jakiej byli Żydzi, podczas pobytu w ZSRR, ich
znajomość zasad funkcjonowania systemu i takich instytucji jak ZPP, a do tego
wiara w „świetlaną przyszłość” malowaną słowem przez polskich komunistów.
Zarazem brakowało Żydom zdolności postrzegania i przewidywania negatywnych
skutków, jakie przynieś może oddanie sprawie i zbyt bliska współpraca z
komunistami. Problem żydowski zresztą wykracza daleko poza politykę wewnętrzną
państwa. Władza ludowa także we własnym interesie dążyła do wywarcia wpływu na
opinię o powojennej Polsce za pośrednictwem zachodnich środowisk żydowskich.
Szło oczywiście o zdobycie międzynarodowego uznania, a w tym pomóc miały
pragmatyzm i liberalna polityka wobec żydowskiej mniejszości narodowej.
Ludność
żydowska po przejściach w obozach koncentracyjnych, ukrywania się czy
przejściach w ZSRR wymagała szczególnej opieki i pomocy społecznej.
Wszechstronną opieką otoczył ludność żydowską utworzony w sierpniu 1944 r.
Referat do Spraw Pomocy Ludności Żydowskiej przy Prezydium PKWN w Lublinie. Na
jego czele stał Szlomo Herszenhora. W końcu października 1944 r. władza
zdecydowała o przekształceniu Komitetu Żydowskiego w Lublinie w Tymczasowy
Centralny Komitet Żydów Polskich, który został w lutym 1945 r. przekształcony w
Centralny Komitet Żydów w Polsce. W jego skład weszli przedstawiciele Komitetu
Organizacyjnego Żydów Polskich przy Zarządzie Głównym Związku Patriotów
Polskich, lewicowych organizacji syjonistycznych oraz Bundu. Jego
administracja, posiadająca oddziały terenowe, miała skutecznie organizować
pomoc dla ludności żydowskiej i stanowić jej polityczną reprezentację. CKŻP
podlegały placówki opiekuńcze i wychowawcze: żłobki, przedszkola, internaty i
szkoły. CKŻP istniała w latach 1944 – 1949. W 1949 r. wszystkie żydowskie
organizacje społeczne utraciły swoją dotychczasową niezależność, a pełną
kontrolę nad CKŻP przejęli działacze komunistyczni.
Kierownictwo
PPR-u lansowało program produktywizacji, mający zmienić strukturę zawodową
ludności żydowskiej, zwiększyć wśród niej liczbę robotników, chciano ponadto
najlepszy element ludności żydowskiej pozostawić w kraju. Przy gminach
żydowskich w całym kraju powstawały Punkty Produktywizacji Młodzieży
Żydowskiej.
Doświadczenia
okupacji miały decydujący wpływ na postawy ludności żydowskiej wobec nowej
rzeczywistości. W zasadzie nie podzielali Żydzi powszechnej w społeczeństwie
polskim niechęci do ZSRR. Wielu z nich uważało, że zawdzięcza swoje ocalenie
Armii Czerwonej, która wyzwoliła ziemie polskie. Uważali za korzystne to, że
zostali wywiezieni z kresów wschodnich w głąb ZSRR. Natomiast wielu Polaków
traktowało deportację z kresów do ZSRR jako tragedię. Doświadczenia z okresu
międzywojennego jak i z czasów okupacji prowadziły do tego, że Żydzi w zasadzie
związali swoje nadziej z nowym porządkiem. Uważali, że da im on możliwość
rzeczywistego równouprawnienia lub asymilacji dla tych, którzy tego pragnęli.
Wiara ta była powszechna we wszystkich kręgach społecznych i grupach
politycznych. Z drugiej strony tylko nie liczni z nich byli w stanie sprzeciwić
się naciskom idącym ze strony komunistów.
Działacze
lewicowi widzieli w rządach PPR-u drogę do realizacji radykalnego programu
społecznego i popierali komunizm ze względów ideologicznych. Natomiast
przywódcy partii dystansujących się od marksizmu popierali rządy komunistyczne
ze względów pragmatycznych. Słusznie sądzili, że poparcie ze strony władz
zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym umożliwiło uzyskanie pomocy dla
ocalałych z zagłady, zapewnienia im bezpieczeństwa oraz zorganizowania
repatriacji ludności żydowskiej ze ZSRR.
Działacze
żydowskich partii politycznych manifestowali swoje prorządowe poglądy i brali
udział w referendum ludowym w czerwcu 1946 r. Głosowali zgodnie ze wskazaniami
PPR manifestacyjnie 3 X TAK. Poparli także partie tzw. Bloku Demokratycznego w
wyborach do Sejmu Ustawodawczego w styczniu 1947 r. Należy podkreślić, że w
latach 1944 – 1949 deklaracja lojalności wobec władzy była niezbędna aby
działać legalnie. Lojalność wobec władzy umożliwiała istnieć także partiom
syjonistycznym, które prowadziły agitacje na rzecz emigracji do Palestyny oraz
w tym duchu wychowywać młodzież. To deklarowane poparcie dla rządu lubelskiego,
a później dla Bloku Demokratycznego, oraz duży udział Żydów we władzach
partyjnych, rządzie czy służbie bezpieczeństwa miały wpływ na umocnienie sie
stereotypu „żydokomuny”. Społeczeństwo przypisywało Żydom istotną rolę we
wprowadzaniu w kraju nowego ustroju i widziało w nich popleczników komunizmu.
Poparcie
dla nowej powojennej rzeczywistości sprzyjało wchodzeniu Żydów do aparatu
partyjnego i państwowego. W strukturach PPR czy UB potrzebowano ludzi
wykształconych i niezwiązanych z ugrupowaniami podziemnymi w czasie okupacji
hitlerowskiej. O takich Polaków było trudno, natomiast Żydzi dawali w zasadzie
pewność, że nie należeli np. do AK. W tej sytuacji często powierzano im
eksponowanie stanowisk w aparacie władzy. Najbardziej znanymi postaciami byli
Jakub Berman i Hilary Minc, którzy razem z Bolesławem Bierutem tworzyli swoisty
„triumwirat”, z który z mianowania Moskwy rządził Polską od końca lat 40. do
połowy 50. Również wielu Żydów było zatrudnionych w „rządowej propagandzie”,
czy w życiu kulturalnym.
Spośród
nich należy wymienić Romana Werfela, redaktora naczelnego organu teoretycznego
PZPR – „Nowe Drogi”. Inną wybitną postacią był najbardziej znany Jerzy
Borejsza, twórca Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”. Był on jednym z
animatorów tzw. „łagodnej polityki kulturalnej” mającej przyciągnąć środowiska
intelektualne do nowej władzy. Mieli oni ją uwiarygodnić i legitymizować w
oczach społeczeństwa. Borejsza był również pomysłodawcą światowego Kongresu
Intelektualistów w Obronie Pokoju, który odbył się we Wrocławiu w sierpniu 1948
r., który dał początek światowemu ruchowi obrońców pokoju. Wielu Żydów,
obywateli polskich spotykamy również w innych ugrupowaniach politycznych jak
chociażby PPS: Bolesław Drobner czy Julian Hochfeld. Ponadto wielu działaczy
komunistycznych wysokiego szczebla maiło żony Żydówki. Abel Kainer pisał „Symbolem
roli Żydów w pierwszym dziesięcioleciu PRL jest (…) żydowski bezpiecznik. W
newralgicznym punkcie systemu, w policji politycznej, potrzebni byli
najbardziej zaufani ludzie, najchętniej przedwojenni komuniści, wśród których
było wielu Żydów. Ponieważ starych było mało, dobrym był każdy lojalny. A więc
ktoś możliwie osamotniony, bez zaplecza rodzinnego i sąsiedzkiego”.
Trudnym
problemem była samoidentyfikacja zarodowa Żydów w aparacie władzy. Często
utrzymywano, że Żyd komunista był przede wszystkim komunistą, a nawet, że
przestawał być Żydem. Niewątpliwie duża część nie uważała się za Żydów, bowiem
zerwała więzy kulturowe z żydostwem a nawet zwalczała religię czy język jidysz.
Była to grupa kulturowo spolonizowana, a ideologicznie skomunizowana.
Żydzi
budzili w społeczeństwie polskim po wojnie mieszane uczucie i wielu ludzi
odnosiło się do nich niechętnie, a nawet wrogo. Mówiono o wzajemnym przenikaniu
się komunistycznej władzy i Żydów. Krystyna Kersten tak o tym pisała: „Już
wówczas w pierwszych latach władzy komunistów, nie tyle Żyd był wrogiem, co
wróg był Żydem, i tak zdanie to zapadło w świadomość zbiorową, generując ów
paradoksalny antysemityzm bez Żydów, zdumiewający dziś cudzoziemców”. W
społeczeństwie polskim po wojnie silne było poczucie zagrożenia, które
uwydatniło się w podziemiu. Pojawiły się trzy najważniejsze groźby: Sowietów (
Moskali), komunistów i Żydów. Rzadki w materiałach podziemia pisze się o
tragedii ludności żydowskiej w czasie wojny, a eksponuje się wyłącznie
zagrożenia. Nie ma Żyda ofiary, natomiast mit żydowskiego zagrożenia pozostał,
mimo że ludności żydowskiej pozostało tak mało.
Kulminacja
wystąpień antyżydowskich był pogrom w Kielcach 4 lipca 1946 r. Wydarzenia te są
różnie oceniane. W zasadzie przeważa pogląd, że była to prowokacja mająca ukryć
przed opinią publiczną w kraju i zagranicą fakt sfałszowania przez komunistów
referendum ludowego oraz skompromitować społeczeństwo i podziemie jako
antysemitów. Niektórzy uważają, że pogrom był także na rękę syjonistom, bowiem
wywołał panikę wśród Żydów, co sprzyjało wyjazdom do Palestyny. W odpowiedzi na
pogrom władze komunistyczne rozważały projekt wydania dekretu w sprawie walki z
antysemityzmem, a także rozważano możliwość wysiedlenia z Krakowa i innych
miast „elementu nie pracującego, jak również reakcyjnych studentów”.
Często
ofiarami napadów i zbrodni padali Żydzi niezwiązani z władzą ludową np.
syjoniści, a sprawcami byli nierzadko funkcjonariusze urzędów bezpieczeństwa,
którzy następnie popełnione zbrodnie przypisywali członkom podziemia zbrojnego.
Wyniku
panowania złych stosunków pomiędzy ludnością polska a żydowską wśród Żydów
dominowały nastroje emigracyjne, które nasilały się po pogromie kieleckim. Do
końca 1946 r. wyemigrowało przeważnie do USA 25 tys. Żydów. W 1955 r. rozpoczęła
się kolejna fala emigracji. W latach 1949-1950 zezwolono na emigrację Żydów.
Władzom szczególnie zależało na emigracji elementów syjonistycznych i
drobnomieszczańskich. Wyjechało w tym czasie z Polski około 30 tys. Żydów
głównie do Izraela. Do 1960 r. Polskę opuściło w sumie 31 tys. Żydów, zostało
ich 45 tys.
W
latach 1944 – 1949 społeczność żydowska w Polsce odbudowała większość
instytucji i organizacji politycznych, społecznych i kulturalnych. Na początku
października 1944 r. w Lublinie Komitet Żydowski zwrócił się do Resortu Wyznań
Religijnych PKWN o mianowanie rabina Safrina Feldszuha na stanowisko naczelnego
rabina w celu stworzenia ram organizacyjnych dla tymczasowego zorganizowania
życia religijnego w kraju. Następnym etapem było wskrzeszenie Żydowskich
Zrzeszeń Wyznaniowych w lutym 1945 r. na mocy rozporządzenia Ministerstwa
Administracji Publicznej. Nie były one jednak odpowiednikiem przedwojennych
gmin wyznaniowych. W 1946 r. Zrzeszenia przekształcono w Kongregacje
Wyznaniowe. W sierpniu 1949 r. powołały one Związek Religijny Wyznania
Mojżeszowego. W miarę rozwoju osadnictwa żydowskiego zaczęły w poszczególnych
miastach polskich powstawać żydowskie zrzeszenia religijne. Były one następnie
legalizowane przez organy administracji państwowej. Stały się one obok CKŻP
druga ogólnonarodową instytucją, niosącą pomoc społeczeństwu żydowskiemu. W
1947 r. Kongregacje Wyznaniowe działały już w 80 miejscowościach, miały 25
rabinów i 40 synagog. Tworzono także szkoły religijne. W listopadzie rozwiązano
Reprezentację Żydowskich Zrzeszeń Religijnych, a w jej miejsce powołano (
Tymczasową) Naczelną Radę Religijną Żydów Polskich. Składała się ona z trzech
rabinów i była organem opiniotwórczym w sprawach religijnych. Posiadała ona
również prawo składania wniosków do władz państwowych w sprawach dotyczących
kultu. Na przełomie 1947/1948 członkiem Naczelnej Rady Religijnej był rabin
katowicki Szymon Gabel. Prowadził także działalność polityczną będąc jednym z
przywódców „Agudas Izrael”. W 1947 r. Komitet Organizacyjny Żydowskich Zrzeszeń
Religijnych podzielił obszar państwa na cztery „wojewódzkie kongregacje”.
Ważnym problemem było odbudowanie miejsc kultu w większości niszczonych lub
adaptowanych przez ludność polską do innych celów. Komuniści dążyli do przyspieszonej
laicyzacji ludności żydowskiej, czemu sprzyjała emigracja wielu rabinów. W
sierpniu 1949 r. obradował w Warszawie ogólnopolski zjazd delegatów żydowskiej
kongregacji wyznaniowej. Rozwiązano Naczelną Radę Religijną Żydów Polskich i
Komitet Organizacyjny Żydowskich Kongregacji Wyznaniowych, a w ich miejsce
powołano związek Religijny Wyznania Mojżeszowego w Polsce. Na przełomie
1949/1950 w związku z emigracja następowała likwidacja struktur terytorialnych
Związku Religijnego Wyznania Mojżeszowego w Polsce.
W
latach 1944 – 1949 wznowiły działalność wszystkie partie i organizacje
młodzieżowe za wyjątkiem rewizjonistów, których uznano za organizacje
faszystowską i antyradziecka i w tej sytuacji władza zakazała ich legalizacji.
Już w marcu 1944 r. Krajowa Rada Narodowa utworzyła Referat do Spraw Żydowskich
na czele którego stali Adolf Barman i Pola Elster, oboje z Poalej Syjon-
lewicy. Społeczność żydowska reprezentowali w organach władzy posłowie do
Krajowej Rady Narodowej: Emil Sommerstein z partii Ichud i Adolf Berman z
Poalej Syjon – lewicy oraz Michał Szuldenfrei z Bundu. Po wyborach do sejmu w
styczniu 1947 r. Żydów reprezentowali: Józef Sak z Poalej Syjon – prawicy i
Michał Szuldenfrei z Bundu. Ich rola była niewielka i ograniczała się wnoszenia
interpelacji i apeli w sprawach dotyczących ludności żydowskiej. Społeczność
żydowska w Polsce była zdominowana przez dwie orientacje: zwolenników
emigracji, których było więcej oraz tych, którzy zamierzali pozostać i
odbudować tutaj życie na nowo. Partie syjonistyczne postulowały opuszczanie
kraju i organizowały legalną i nielegalną emigracje przed wszystkim do
Palestyny. Zwolennikami odbudowy życia ludności żydowskiej w kraju przodków
byli przede wszystkim członkowie Frakcji PPR i Bundu. Konflikt miedzy tymi grupami
miał swoje korzenie jeszcze w sytuacji przedwojennej, a po wojnie został
wzmocniony przez dążenie komunistów żydowskich do zdominowania życia
żydowskiego. Komuniści dążyli do podporządkowania sobie wszystkich partii
żydowskich. Robili to między innymi na płaszczyźnie Wojewódzkiej Komisji Porozumiewawczej
Stronnictwa Demokratycznych. Weszli w jej skład m.in. przedstawiciele Ichud-u i
Ligi Pracujących Palestyny, a od lipca 1946 r. ponadto i Bundu, Poalej
Syjon-lewicy, Poalej Syjon-prawicy i Haszomer Hacair. W 1949 r. nastąpiła
likwidacja pluralizmu politycznego w żydowskim życiu politycznym i społecznym.
Lewicowe partie syjonistyczne poprzez zbliżenie do komunistów starały się
zachować swoje istnienie. W czerwcu 1949 r. nasta poło ogólnopolskie zjednoczenie
Poalej Syjon z Żydowską Partia Robotniczą Haszomer Hacair. Powstała Zjednoczona
Partia Robotnicza Poalej Syjon – Haszomer Hacair. Komunistom nie udało się
podporządkować prawicowych partii syjonistycznych, których działacze i
członkowie masowo emigrowali do Izraela. Zaczęto już od połowy 1948 r.
likwidować wpływy syjonistów w CKŻP usuwając ich ze stanowisk w wojewódzkich
komitetach żydowskich i spółdzielniach, a w kwietniu 1949 r. usunięto ze
stanowiska przewodniczącego CKŻP Adolfa Bermana przywódcę Zjednoczonej Poalej
Syjon. Nie mogąc doprowadzić do samolikwidacji partii syjonistycznych KC PZPR
umożliwiło ich członkom emigracje do Izraela. Na przełomie 1949/1950 roku
doszło do likwidacji żydowskich partii politycznych i związanych z nimi
organizacji młodzieżowych: Organizacja Syjonistów- Ortodoksów Mizrachi,
Żydowską Syjonistyczną Partię Pracy Hitachdut, Zjednoczenie Syjonistów
Demokratów Ichud, Zjednoczoną Żydowską Partie Robotniczą Poalej Syjon. Położyło
to kres działalności CKŻP i stanowiło koniec samodzielnego życia politycznego
Żydów w Polsce.
W
końcu 1946 r. istniało w Polsce ponad 30 szkół, w których językiem wykładowym
był jidysz i do których uczęszczało ponad 3 tys. uczniów oraz 9 szkół podległym
ugrupowaniom syjonistycznym z wykładowym językiem hebrajskim, z ponad 1 tys.
uczniów. Dualizm szkolnictwa żydowskiego tamtego okresu odzwierciedlał dualizm
kulturalnego i politycznego życia żydowskiego mającego swój początek u progu XX
wieku: język hebrajski i jego kulturę propagowali syjoniści, jidysz natomiast –
ci spośród żydowskich socjalistów, którzy pozostawiali w opozycji wobec
syjonistów, przekonani o tym, że siedziba Żydów winny być kraje ich aktualnego
zamieszkania. Kultura jeżyka jidysz szczególnie rozwinęła się w Polsce w
okresie międzywojennym; była kulturą świecką, a jej twórcy czuli się nierzadko
związani z żydowskimi ugrupowaniami lewicowymi.
Szkolnictwo
religijne nie miało po wojnie warunków rozwoju zarówno ze względów społecznych
jak i politycznych. Po pierwsze nie wszystkie grupy społeczeństwa żydowskiego
miały jednakowe szanse przetrwania wojny: Żydzi religijni, wyróżniający się
strojem, często źle znający język polski, a zatem najbardziej widoczni
społecznie, mieli szanse znikome i uniknęli zagłady zaledwie nieliczni spośród
nich. Dochodziły do tego jeszcze inne czynniki: antyreligijna polityka nowych
władz polskich ( bardzo silna przed wojną partia religijna ortodoksów „Aguda”
nie została po wojnie zalegalizowana ) oraz niechęć wielu ówczesnych działaczy
żydowskich do religii. Mimo to przy kongregacjach religijnych powstawały
szkoły: w 1947 r. istniało 36 szkółek i kompletów dla najmłodszych ( chederów
), 2 średnie szkoły religijne ( jesziwy)
oraz jedna Wyższa Szkoła Rabinacka w Łodzi.
W
latach 1945 – 1948 działał Związek Literatów Żydowskich, Stowarzyszenie Muzyków
i Kompozytorów, Żydowskie Towarzystwo Krzewienia Sztuk Pięknych i wiele innych.
Ukazywało się w tym czasie około 70 tytułów prasy żydowskiej w języku polskim,
hebrajskim i jidysz, związanych z poszczególnymi partiami i żydowskim
środowiskiem twórczym. Działalność wszystkich żydowskich partii, instytucji,
stowarzyszeń i szkół finansowana była w całości przez żydowska organizacje
samopomocową, istniejącą od pierwszej wojny światowej Amerykański Żydowski
Komitet Rozdzielczy.
Rok
1948 stanowił w żydowskim życiu społecznym i politycznym, podobnie jak w życiu
społeczeństwa polskiego, istotną cezurę. Polska wchodziła w epokę stalinizmu,
likwidująca wszelki społeczny pluralizm. Dla społeczności żydowskiej tok ten
oznaczał kres względnie autonomicznego życia społecznego, kulturalnego i
politycznego. Do 1949 r. zlikwidowane zostały wszystkie żydowskie partie
polityczne, szkolnictwo hebrajskie i religijne, przestała się ukazywać
większość gazet. Szkoły w języku jidysz zostały upaństwowione. Działalność
Kongregacji została całkowicie zmarginalizowana. W 1950 r. powołano jedną
ogólno żydowska organizację Towarzystwo Społeczno – Kulturalne Żydów w Polsce.
Z całego bogactwa prasy pozostały tylko dwa tytuły: dziennik w języku jidysz „
Fołk – Sztyme” i czasopismo literackie „Literariusz Blater”. Pozostały
wydawnictwa istniejącego od roku 1947 do dzisiaj Żydowskiego Instytutu
Historycznego: „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce” i
„Blater far Geszichte”. W latach 1946 – 1968 istniało ponadto wydawnictwo
„Jidisz Buch” ( księga żydowska), publikujące w języku jidysz literaturę
propagandową, ale także klasyków literatury żydowskiej, wspomnienia, rozprawy o
sztuce, poezji. Kulturalny dorobek Żydów w latach 1944 – 1968 wciąż czeka na
zbadanie i analizę.
Ludność
żydowska, starająca się mimo holokaustu odbudować swoje życie w Polsce, nie
przewidziała dwóch czynników: antysemityzmu i komunizmu. Można się zgodzić z
Krystyną Kersten, że po 1945 r. większość Żydów, w tym także komuniści,
postrzegali państwo i władze jako polsko – narodowe, a opozycje
antykomunistyczną jako reakcję. Ponadto kojarzyła się ona im z antysemityzmem i
pogromami. Wielu z nich uważało, że nie ma możliwości do stworzenia warunków
dla odbudowy żydowskiej społeczności w jej kształcie wyznaniowym, kulturowym i
narodowym podobnym do tego sprzed wojny. Natomiast w oczach Polaków istniało
połączenie władzy komunistycznej i powodowanego przez nią zagrożenia z Żydami.
W tej sytuacji coraz większe kręgi żydowskie ulegały wpływom wojującego
syjonizmu i wyjeżdżały do Palestyny.
Bibliografia
1. J.
Adelson, W Polsce zwanej Ludową [w:] Najnowsze dzieje Żydów w Polsce w zarysie
( do 1950 ),
red. J. Tomaszewski, Warszawa 1993.
2. S.
Bratkowski, Pod wspólnym niebem: krótka
historia Żydów w Polsce i stosunków
polsko – żydowskich,
Warszawa 2001.
3. M.
Fuks, Żydzi polscy; dzieje i kultura,
Warszawa 1982.
4. K.
Kersten, Polacy – Żydzi – Komunizm.
Anatomia półprawd 1939 – 1968, Warszawa
1992.
5. J.
Orlicki, Szkice z dziejów stosunków
polsko – żydowskich 1918 – 1949, Szczecin
1983.
6. A.
Paczkowski, Żydzi w UB próba weryfikacji
stereotypów [w:] Komunizm, ideologia,
system, ludzie,
red. T. Szarota, Warszawa 2001.
7. B.
Szaynok, Walka z syjonizmem w Polsce (
1948 – 1953 ), Warszawa 1992.
8. A.
Żblikowski, Żydzi, Wrocław 1997.