niedziela, 4 listopada 2012

Powojenne dzieje Żydów w Polsce w latach 1944 - 1949


Powojenna Polska przestała być krajem wielonarodowym, jakim była w dużej mierze II Rzeczpospolita. Nie oznacza to jednak, że nie istniały mniejszości narodowe – ich liczebność była jednak nieporównywalnie mniejsza niż przed wojną. Państwo jednolite narodowo było niezwykle na rękę ze względów ideowych i praktycznych, zarówno ówczesnej opozycji politycznej, jak i rządzącym komunistom: opozycji – z powodów ideologicznych, komunistom – politycznych. Ignorowano zatem fakt istnienia i potrzeby mniejszości, wymuszano ich asymilację, nie mówiąc już o represjach dotykających Ukraińców i Niemców. W latach 40. mniejszość żydowska była, jako jedyna, akceptowana przez władzę. Po wojnie społeczność żydowska podjęła próby odbudowy normalnego życia, co jednak była zadaniem trudnym, a nawet miejscami niemożliwym.
Ludności żydowskiej w Polsce w latach 1945 – 1950 było niewiele w porównaniu z okresem międzywojennym. Stanowiło ją kilka grup: pierwszą grupa byli ci, którzy ocaleli w czasie okupacji na ziemiach polskich będąc na tzw. aryjskich papierach, drugą stanowili żołnierze walczący w oddziałach partyzanckich, a ostatnia więźniowie obozów koncentracyjnych. Szacuje się, że wszystkich łącznie było od 30 do 150 tys. Żydów. Bardziej prawdopodobna wydaje się być ta pierwsza liczba, bowiem tych, którzy przeżyli po aryjskiej stronie i zarejestrowali się do czerwca 1945 roku było 20 tys., a pozostałe 10 tys. Uwolniono z obozów i więzień. W Dzierżonowie powstał Komitet Pomocy Żydom z Obozów Koncentracyjnych, który miał w ewidencji 6 tys. osób.
Na terenie ZSRR ocalało najwięcej ludności żydowskiej. Byli to zarówno uciekinierzy z Polski centralnej jak i mieszkańcy kresów, których deportowano w latach 1939 – 1941. Część z nich ewakuowała się do Iranu z Armia gen. Władysława Andersa czy przyszła z I Armia gen. Zygmunta Berlinga do Polski, ale większość została w ZSRR. W końcu 1945 roku Państwowy Urząd Repatriacyjny i Centralny Komitet Żydów w Polsce ( CKŻP )  opracował plan repatriacji ok. 200 tys. Żydów z ZSRR. Transporty zaczęły przybywać od lutego 1946 r. do lipca tegoż roku, w wyniku całej akcji w Polsce osiedliło się ponad 130 tys. repatriantów żydowskich. W sumie w lipcu 1946 r. wg danych Frakcji PPR przy CKŻP było w kraju około 190 tys. Żydów.
Powrót Żydów do przedwojennych miejsc pobytu w Polsce wschodniej i centralnej był utrudniony, jeżeli nie niemożliwe, bowiem Żydzi nie mieli do czego wracać w sensie najbardziej dosłownym: ich domy i cały dobytej został zniszczony lub zagrabili Niemcy, a część znalazła się w polskich rękach. Spotykali się w swych stronach rodzinnych często z wrogością ludności polskiej, która bała się, że powracający  Żydzi będą się starali odzyskać swoje majątki tj. domy, sklepy itp. Natomiast na ziemiach zachodnich był nadmiar ziemi uprawnej, a wysoko rozwinięty przemysł potrzebował rąk do pracy. Jednak należy pamiętać o tym, że poczucie krzywdy i poniżenia, honoru i godności, kompleks okupacyjny, obcość i osamotnienie, świadomość rozpadu grupy i do tego negatywny stosunek do tradycyjnej ideologii żydowskiego mesjanizmu wytworzyły u Żydów podatny grunt do budzenia świadomości narodowej. Te właśnie czynniki były genezą ideologiczno – społecznego syjonizmu w powojennej Polsce. Nowy syjonizm znalazł poparcie u większości, ale godne uwagi jest to, że także u ludzi silnie związanych z Polska, u skrajnych działaczy lewicy , wrogów syjonizmu przed wojną. Zachodziły wówczas poważne zmiany w zapatrywaniu na kwestię narodową, związek z Polską i polskim narodem. Cechą charakterystyczną było wówczas nie pokrywanie się poczucia narodowego z ojczyzną, której byli obywatelami. Żydzi mieli różne koncepcje co do zmiany swego położenia. Generalnie można je podzielić na dwie, problem tylko w tym, że wykluczały się nawzajem. Część Żydów myślała o pozostaniu w Polsce i realizowaniu swego życia czy to poprzez asymilacje czy też samodzielnie, na swoją tradycyjną, żydowską modłę. Druga grupa z kolei, stanowiąca zdecydowana większość, możliwość normalnego funkcjonowania widziała tylko w drodze odtworzenia narodu żydowskiego na własnym terytorium państwowym. Istniała jeszcze jedna grupa Żydów, najbardziej opornych na ideologię syjonistyczną czy wiązanie się z narodem żydowskim w ogóle. Byli to ludzie, którzy pracą i światopoglądem byli silnie związani z nowym ustrojem politycznym i społecznym.
Tymczasowo zwyciężyło przekonanie, że należy się osiedlić w Polsce. Pozostała jedynie nie rozstrzygnięta kwestia miejsca założenia osiedla żydowskiego. Władze państwowe świadome były, że zasiedlenie i zagospodarowanie Ziem Odzyskanych, ich repolonizacja i zlikwidowanie złudzenia tymczasowości stanowi jedno z najważniejszych zadań, jakie stanęły przed nią już w ostatnich miesiącach wojny. W tym wypadku również wytwarzał się związek pomiędzy sprawą ludności żydowskiej a tworzeniem nowych warunków politycznych i społecznych na ziemiach zachodnich.
Kiedy trały jeszcze dyskusje i nie podjęto ostatecznych decyzji, w którym miejscu na Ziemiach Odzyskanych umieścić Żydów, tworzenie ich skupiska na Dolnym Śląsku stawało się faktem dokonanym. Wydać się może, że organizatorami akcji osadniczej w tym rejonie byli sami Żydzi, którzy czas wojny zdołali przeżyć w obozach koncentracyjnych w okolicach Dolnego Śląska. W istocie stanowili grupę, która cudem ocalała. Łączyło ich silne poczucie wspólnego losu, ciągła obawa i niepewność dnia jutrzejszego. Ludzi różniących się od siebie łączył wspólny los, po wielu latach mogli się ujawnić jako ludzie bez pieniędzy, ubioru, jedzenia. Zakończone niepowodzeniem próby powrotu do dawnych miejsc zamieszkania, powodowane czy to pochodzeniem z terenów zabużańskich, bądź też też wiadomościami o zagładzie rodzin i zniszczeniu siedzib w Polsce centralnej, przyczyniły się do narodzin myśli o zwartym osadnictwie w nowym miejscu. Znaczną rolę odgrywały też takie czynniki jak dobre warunki mieszkaniowe, możliwość zatrudnienia, szybkie tworzenie żydowskich instytucji oraz odpowiedni stan bezpieczeństwa. Dolny Śląsk traktowano jako miejsce wolne od powiązań z dawnymi miejscami zamieszkania i tragicznych wspomnień, jako jedyne swego rodzaju „sanatorium”, w którym na nieznaną dotąd skalę prowadzona będzie psychoterapia. I tak o to ważnym centrum osiedleńczym stał się Dolny Śląsk. Działał tam od kwietnia 1945 r. w Dzierżonowie wspomniany już Komitet Pomocy Żydom z Obozów Koncentracyjnych, który stał się zaczątkiem dla innych organizacji. Skupisko na Dolnym Śląsku liczyło prawie połowę ludności żydowskiej w Polsce. W okresie największego rozwoju osadnictwa pojawiły się nawet propozycje utworzenia tam „jiszuwu” tj. „ okręgu autonomicznego” czy „rejonu żydowskiego”. Drugim skupiskiem pod względem ilości ludności żydowskiej w 1946 roku był Górny Śląsk. Na Dolnym Śląsku było 90 tys. Żydów, a na Górnym Śląsku 21 tys. Osadnictwu żydowskiemu na Górnym Śląsku sprzyjały relatywne dobre warunki bytowe oraz zastraszenie miejscowej ludności przez władzę. Kwestia volkslisty zdominowała tutaj inne problemy i antysemityzm był tutaj stosunkowo niewielki. Ponadto masa repatriantów była zajęta problemami wynikającymi z zagospodarowania się na nowym miejscu osiedlenia. Innymi dużymi skupiskami były: Łódź 30 tys., Szczecin 28 tys., Kraków 13 tys., Warszawa 8 tys.
Stosunek ówczesnych władz do społeczności żydowskiej ukazują oficjalne enuncjacje przedstawicieli władz, które były podobne w swej treści do wypowiedzi Bolesława Bieruta, który powiedział: „Z dnem dzisiejszym wchodzimy w nową erę – erę pokoju. Kiedy przebrzmią fanfary zwycięstwa silni jednością całego narodu staniemy do twardej, wytężonej pracy aby na kartach dziejów Europy niezatartymi głoskami pisać dzieje wolnej, demokratycznej i zjednoczonej Polski”. Niezależnie od tego w jakim stopniu głębia treści tego typu wypowiedzi pokrywała się z rzeczywista wiara władzy ludowej w przyszłą „jedność całego narodu” nie  należy zapominać o jej intencjach i postępowaniu związanym z problemem żydowskiej mniejszości narodowej. Nowa władza dążyła do wytworzenia odpowiedniej atmosfery, która miał sprzyjać powracającym do kraju Żydom w podejmowaniu się „ twardej, wytężonej pracy”, a w dalszej perspektywie nakłonić do pozostania w Polsce i pełnej asymilacji. Przekonać Żydów do tego, że poważnie traktowana jest ich sprawa miały słowa zawarte w tekście „Manifestu lipcowego”. W sposób zwięzły sformułowane zostały w nim zadania stojące przed państwem ludowym „Żydom po bestialsku tępionym przez okupanta zapewniona zostanie odbudowa ich egzystencji oraz prawne i faktyczne równouprawnienie”. Tak żywe zainteresowanie sprawą żydowską przez przyszłe władze państwowe nie było przypadkowe. Korzeni tego zjawiska należy szukać w organicznym związku pomiędzy społecznością żydowską a mającym się narodzić nowym systemem władzy. Z jednej strony polscy Żydzi przebywający w ZSRR stanowili naturalne zaplecze dla struktur politycznych i gospodarczych w Polsce, szczególnie cennymi a takich nie brakowało, byli wyznający ideologię lewicową ( młodzież, inteligencja ), którzy w pełni świadomie utrzymywali kontakty z polskimi komunistami ze Związku Patriotów Polskich             ( ZPP ). Z kolei ZPP wykazywał pełne zainteresowanie Żydami, stwarzał wizje nowej Polski, do której będą mogli wrócić i godnie żyć, w której będą mieli dostęp do życia społecznego, ekonomicznego i politycznego. Dla Żydów oznaczało to zniesienie wszelkich ograniczeń. W efekcie stosunek Żydów do ZPP był pozbawiony rezerwy. Układ taki wynikał niewątpliwie z sytuacji w jakiej byli Żydzi, podczas pobytu w ZSRR, ich znajomość zasad funkcjonowania systemu i takich instytucji jak ZPP, a do tego wiara w „świetlaną przyszłość” malowaną słowem przez polskich komunistów. Zarazem brakowało Żydom zdolności postrzegania i przewidywania negatywnych skutków, jakie przynieś może oddanie sprawie i zbyt bliska współpraca z komunistami. Problem żydowski zresztą wykracza daleko poza politykę wewnętrzną państwa. Władza ludowa także we własnym interesie dążyła do wywarcia wpływu na opinię o powojennej Polsce za pośrednictwem zachodnich środowisk żydowskich. Szło oczywiście o zdobycie międzynarodowego uznania, a w tym pomóc miały pragmatyzm i liberalna polityka wobec żydowskiej mniejszości narodowej.
Ludność żydowska po przejściach w obozach koncentracyjnych, ukrywania się czy przejściach w ZSRR wymagała szczególnej opieki i pomocy społecznej. Wszechstronną opieką otoczył ludność żydowską utworzony w sierpniu 1944 r. Referat do Spraw Pomocy Ludności Żydowskiej przy Prezydium PKWN w Lublinie. Na jego czele stał Szlomo Herszenhora. W końcu października 1944 r. władza zdecydowała o przekształceniu Komitetu Żydowskiego w Lublinie w Tymczasowy Centralny Komitet Żydów Polskich, który został w lutym 1945 r. przekształcony w Centralny Komitet Żydów w Polsce. W jego skład weszli przedstawiciele Komitetu Organizacyjnego Żydów Polskich przy Zarządzie Głównym Związku Patriotów Polskich, lewicowych organizacji syjonistycznych oraz Bundu. Jego administracja, posiadająca oddziały terenowe, miała skutecznie organizować pomoc dla ludności żydowskiej i stanowić jej polityczną reprezentację. CKŻP podlegały placówki opiekuńcze i wychowawcze: żłobki, przedszkola, internaty i szkoły. CKŻP istniała w latach 1944 – 1949. W 1949 r. wszystkie żydowskie organizacje społeczne utraciły swoją dotychczasową niezależność, a pełną kontrolę nad CKŻP przejęli działacze komunistyczni.
Kierownictwo PPR-u lansowało program produktywizacji, mający zmienić strukturę zawodową ludności żydowskiej, zwiększyć wśród niej liczbę robotników, chciano ponadto najlepszy element ludności żydowskiej pozostawić w kraju. Przy gminach żydowskich w całym kraju powstawały Punkty Produktywizacji Młodzieży Żydowskiej.
Doświadczenia okupacji miały decydujący wpływ na postawy ludności żydowskiej wobec nowej rzeczywistości. W zasadzie nie podzielali Żydzi powszechnej w społeczeństwie polskim niechęci do ZSRR. Wielu z nich uważało, że zawdzięcza swoje ocalenie Armii Czerwonej, która wyzwoliła ziemie polskie. Uważali za korzystne to, że zostali wywiezieni z kresów wschodnich w głąb ZSRR. Natomiast wielu Polaków traktowało deportację z kresów do ZSRR jako tragedię. Doświadczenia z okresu międzywojennego jak i z czasów okupacji prowadziły do tego, że Żydzi w zasadzie związali swoje nadziej z nowym porządkiem. Uważali, że da im on możliwość rzeczywistego równouprawnienia lub asymilacji dla tych, którzy tego pragnęli. Wiara ta była powszechna we wszystkich kręgach społecznych i grupach politycznych. Z drugiej strony tylko nie liczni z nich byli w stanie sprzeciwić się naciskom idącym ze strony komunistów.
Działacze lewicowi widzieli w rządach PPR-u drogę do realizacji radykalnego programu społecznego i popierali komunizm ze względów ideologicznych. Natomiast przywódcy partii dystansujących się od marksizmu popierali rządy komunistyczne ze względów pragmatycznych. Słusznie sądzili, że poparcie ze strony władz zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym umożliwiło uzyskanie pomocy dla ocalałych z zagłady, zapewnienia im bezpieczeństwa oraz zorganizowania repatriacji ludności żydowskiej ze ZSRR.
Działacze żydowskich partii politycznych manifestowali swoje prorządowe poglądy i brali udział w referendum ludowym w czerwcu 1946 r. Głosowali zgodnie ze wskazaniami PPR manifestacyjnie 3 X TAK. Poparli także partie tzw. Bloku Demokratycznego w wyborach do Sejmu Ustawodawczego w styczniu 1947 r. Należy podkreślić, że w latach 1944 – 1949 deklaracja lojalności wobec władzy była niezbędna aby działać legalnie. Lojalność wobec władzy umożliwiała istnieć także partiom syjonistycznym, które prowadziły agitacje na rzecz emigracji do Palestyny oraz w tym duchu wychowywać młodzież. To deklarowane poparcie dla rządu lubelskiego, a później dla Bloku Demokratycznego, oraz duży udział Żydów we władzach partyjnych, rządzie czy służbie bezpieczeństwa miały wpływ na umocnienie sie stereotypu „żydokomuny”. Społeczeństwo przypisywało Żydom istotną rolę we wprowadzaniu w kraju nowego ustroju i widziało w nich popleczników komunizmu.
Poparcie dla nowej powojennej rzeczywistości sprzyjało wchodzeniu Żydów do aparatu partyjnego i państwowego. W strukturach PPR czy UB potrzebowano ludzi wykształconych i niezwiązanych z ugrupowaniami podziemnymi w czasie okupacji hitlerowskiej. O takich Polaków było trudno, natomiast Żydzi dawali w zasadzie pewność, że nie należeli np. do AK. W tej sytuacji często powierzano im eksponowanie stanowisk w aparacie władzy. Najbardziej znanymi postaciami byli Jakub Berman i Hilary Minc, którzy razem z Bolesławem Bierutem tworzyli swoisty „triumwirat”, z który z mianowania Moskwy rządził Polską od końca lat 40. do połowy 50. Również wielu Żydów było zatrudnionych w „rządowej propagandzie”, czy w życiu kulturalnym.
Spośród nich należy wymienić Romana Werfela, redaktora naczelnego organu teoretycznego PZPR – „Nowe Drogi”. Inną wybitną postacią był najbardziej znany Jerzy Borejsza, twórca Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”. Był on jednym z animatorów tzw. „łagodnej polityki kulturalnej” mającej przyciągnąć środowiska intelektualne do nowej władzy. Mieli oni ją uwiarygodnić i legitymizować w oczach społeczeństwa. Borejsza był również pomysłodawcą światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju, który odbył się we Wrocławiu w sierpniu 1948 r., który dał początek światowemu ruchowi obrońców pokoju. Wielu Żydów, obywateli polskich spotykamy również w innych ugrupowaniach politycznych jak chociażby PPS: Bolesław Drobner czy Julian Hochfeld. Ponadto wielu działaczy komunistycznych wysokiego szczebla maiło żony Żydówki. Abel Kainer pisał „Symbolem roli Żydów w pierwszym dziesięcioleciu PRL jest (…) żydowski bezpiecznik. W newralgicznym punkcie systemu, w policji politycznej, potrzebni byli najbardziej zaufani ludzie, najchętniej przedwojenni komuniści, wśród których było wielu Żydów. Ponieważ starych było mało, dobrym był każdy lojalny. A więc ktoś możliwie osamotniony, bez zaplecza rodzinnego i sąsiedzkiego”.
Trudnym problemem była samoidentyfikacja zarodowa Żydów w aparacie władzy. Często utrzymywano, że Żyd komunista był przede wszystkim komunistą, a nawet, że przestawał być Żydem. Niewątpliwie duża część nie uważała się za Żydów, bowiem zerwała więzy kulturowe z żydostwem a nawet zwalczała religię czy język jidysz. Była to grupa kulturowo spolonizowana, a ideologicznie skomunizowana.
Żydzi budzili w społeczeństwie polskim po wojnie mieszane uczucie i wielu ludzi odnosiło się do nich niechętnie, a nawet wrogo. Mówiono o wzajemnym przenikaniu się komunistycznej władzy i Żydów. Krystyna Kersten tak o tym pisała: „Już wówczas w pierwszych latach władzy komunistów, nie tyle Żyd był wrogiem, co wróg był Żydem, i tak zdanie to zapadło w świadomość zbiorową, generując ów paradoksalny antysemityzm bez Żydów, zdumiewający dziś cudzoziemców”. W społeczeństwie polskim po wojnie silne było poczucie zagrożenia, które uwydatniło się w podziemiu. Pojawiły się trzy najważniejsze groźby: Sowietów ( Moskali), komunistów i Żydów. Rzadki w materiałach podziemia pisze się o tragedii ludności żydowskiej w czasie wojny, a eksponuje się wyłącznie zagrożenia. Nie ma Żyda ofiary, natomiast mit żydowskiego zagrożenia pozostał, mimo że ludności żydowskiej pozostało tak mało.
Kulminacja wystąpień antyżydowskich był pogrom w Kielcach 4 lipca 1946 r. Wydarzenia te są różnie oceniane. W zasadzie przeważa pogląd, że była to prowokacja mająca ukryć przed opinią publiczną w kraju i zagranicą fakt sfałszowania przez komunistów referendum ludowego oraz skompromitować społeczeństwo i podziemie jako antysemitów. Niektórzy uważają, że pogrom był także na rękę syjonistom, bowiem wywołał panikę wśród Żydów, co sprzyjało wyjazdom do Palestyny. W odpowiedzi na pogrom władze komunistyczne rozważały projekt wydania dekretu w sprawie walki z antysemityzmem, a także rozważano możliwość wysiedlenia z Krakowa i innych miast „elementu nie pracującego, jak również reakcyjnych studentów”.
Często ofiarami napadów i zbrodni padali Żydzi niezwiązani z władzą ludową np. syjoniści, a sprawcami byli nierzadko funkcjonariusze urzędów bezpieczeństwa, którzy następnie popełnione zbrodnie przypisywali członkom podziemia zbrojnego.
Wyniku panowania złych stosunków pomiędzy ludnością polska a żydowską wśród Żydów dominowały nastroje emigracyjne, które nasilały się po pogromie kieleckim. Do końca 1946 r. wyemigrowało przeważnie do USA 25 tys. Żydów. W 1955 r. rozpoczęła się kolejna fala emigracji. W latach 1949-1950 zezwolono na emigrację Żydów. Władzom szczególnie zależało na emigracji elementów syjonistycznych i drobnomieszczańskich. Wyjechało w tym czasie z Polski około 30 tys. Żydów głównie do Izraela. Do 1960 r. Polskę opuściło w sumie 31 tys. Żydów, zostało ich 45 tys.
W latach 1944 – 1949 społeczność żydowska w Polsce odbudowała większość instytucji i organizacji politycznych, społecznych i kulturalnych. Na początku października 1944 r. w Lublinie Komitet Żydowski zwrócił się do Resortu Wyznań Religijnych PKWN o mianowanie rabina Safrina Feldszuha na stanowisko naczelnego rabina w celu stworzenia ram organizacyjnych dla tymczasowego zorganizowania życia religijnego w kraju. Następnym etapem było wskrzeszenie Żydowskich Zrzeszeń Wyznaniowych w lutym 1945 r. na mocy rozporządzenia Ministerstwa Administracji Publicznej. Nie były one jednak odpowiednikiem przedwojennych gmin wyznaniowych. W 1946 r. Zrzeszenia przekształcono w Kongregacje Wyznaniowe. W sierpniu 1949 r. powołały one Związek Religijny Wyznania Mojżeszowego. W miarę rozwoju osadnictwa żydowskiego zaczęły w poszczególnych miastach polskich powstawać żydowskie zrzeszenia religijne. Były one następnie legalizowane przez organy administracji państwowej. Stały się one obok CKŻP druga ogólnonarodową instytucją, niosącą pomoc społeczeństwu żydowskiemu. W 1947 r. Kongregacje Wyznaniowe działały już w 80 miejscowościach, miały 25 rabinów i 40 synagog. Tworzono także szkoły religijne. W listopadzie rozwiązano Reprezentację Żydowskich Zrzeszeń Religijnych, a w jej miejsce powołano ( Tymczasową) Naczelną Radę Religijną Żydów Polskich. Składała się ona z trzech rabinów i była organem opiniotwórczym w sprawach religijnych. Posiadała ona również prawo składania wniosków do władz państwowych w sprawach dotyczących kultu. Na przełomie 1947/1948 członkiem Naczelnej Rady Religijnej był rabin katowicki Szymon Gabel. Prowadził także działalność polityczną będąc jednym z przywódców „Agudas Izrael”. W 1947 r. Komitet Organizacyjny Żydowskich Zrzeszeń Religijnych podzielił obszar państwa na cztery „wojewódzkie kongregacje”. Ważnym problemem było odbudowanie miejsc kultu w większości niszczonych lub adaptowanych przez ludność polską do innych celów. Komuniści dążyli do przyspieszonej laicyzacji ludności żydowskiej, czemu sprzyjała emigracja wielu rabinów. W sierpniu 1949 r. obradował w Warszawie ogólnopolski zjazd delegatów żydowskiej kongregacji wyznaniowej. Rozwiązano Naczelną Radę Religijną Żydów Polskich i Komitet Organizacyjny Żydowskich Kongregacji Wyznaniowych, a w ich miejsce powołano związek Religijny Wyznania Mojżeszowego w Polsce. Na przełomie 1949/1950 w związku z emigracja następowała likwidacja struktur terytorialnych Związku Religijnego Wyznania Mojżeszowego w Polsce.
W latach 1944 – 1949 wznowiły działalność wszystkie partie i organizacje młodzieżowe za wyjątkiem rewizjonistów, których uznano za organizacje faszystowską i antyradziecka i w tej sytuacji władza zakazała ich legalizacji. Już w marcu 1944 r. Krajowa Rada Narodowa utworzyła Referat do Spraw Żydowskich na czele którego stali Adolf Barman i Pola Elster, oboje z Poalej Syjon- lewicy. Społeczność żydowska reprezentowali w organach władzy posłowie do Krajowej Rady Narodowej: Emil Sommerstein z partii Ichud i Adolf Berman z Poalej Syjon – lewicy oraz Michał Szuldenfrei z Bundu. Po wyborach do sejmu w styczniu 1947 r. Żydów reprezentowali: Józef Sak z Poalej Syjon – prawicy i Michał Szuldenfrei z Bundu. Ich rola była niewielka i ograniczała się wnoszenia interpelacji i apeli w sprawach dotyczących ludności żydowskiej. Społeczność żydowska w Polsce była zdominowana przez dwie orientacje: zwolenników emigracji, których było więcej oraz tych, którzy zamierzali pozostać i odbudować tutaj życie na nowo. Partie syjonistyczne postulowały opuszczanie kraju i organizowały legalną i nielegalną emigracje przed wszystkim do Palestyny. Zwolennikami odbudowy życia ludności żydowskiej w kraju przodków byli przede wszystkim członkowie Frakcji PPR i Bundu. Konflikt miedzy tymi grupami miał swoje korzenie jeszcze w sytuacji przedwojennej, a po wojnie został wzmocniony przez dążenie komunistów żydowskich do zdominowania życia żydowskiego. Komuniści dążyli do podporządkowania sobie wszystkich partii żydowskich. Robili to między innymi na płaszczyźnie Wojewódzkiej Komisji Porozumiewawczej Stronnictwa Demokratycznych. Weszli w jej skład m.in. przedstawiciele Ichud-u i Ligi Pracujących Palestyny, a od lipca 1946 r. ponadto i Bundu, Poalej Syjon-lewicy, Poalej Syjon-prawicy i Haszomer Hacair. W 1949 r. nastąpiła likwidacja pluralizmu politycznego w żydowskim życiu politycznym i społecznym. Lewicowe partie syjonistyczne poprzez zbliżenie do komunistów starały się zachować swoje istnienie. W czerwcu 1949 r. nasta poło ogólnopolskie zjednoczenie Poalej Syjon z Żydowską Partia Robotniczą Haszomer Hacair. Powstała Zjednoczona Partia Robotnicza Poalej Syjon – Haszomer Hacair. Komunistom nie udało się podporządkować prawicowych partii syjonistycznych, których działacze i członkowie masowo emigrowali do Izraela. Zaczęto już od połowy 1948 r. likwidować wpływy syjonistów w CKŻP usuwając ich ze stanowisk w wojewódzkich komitetach żydowskich i spółdzielniach, a w kwietniu 1949 r. usunięto ze stanowiska przewodniczącego CKŻP Adolfa Bermana przywódcę Zjednoczonej Poalej Syjon. Nie mogąc doprowadzić do samolikwidacji partii syjonistycznych KC PZPR umożliwiło ich członkom emigracje do Izraela. Na przełomie 1949/1950 roku doszło do likwidacji żydowskich partii politycznych i związanych z nimi organizacji młodzieżowych: Organizacja Syjonistów- Ortodoksów Mizrachi, Żydowską Syjonistyczną Partię Pracy Hitachdut, Zjednoczenie Syjonistów Demokratów Ichud, Zjednoczoną Żydowską Partie Robotniczą Poalej Syjon. Położyło to kres działalności CKŻP i stanowiło koniec samodzielnego życia politycznego Żydów w Polsce.
W końcu 1946 r. istniało w Polsce ponad 30 szkół, w których językiem wykładowym był jidysz i do których uczęszczało ponad 3 tys. uczniów oraz 9 szkół podległym ugrupowaniom syjonistycznym z wykładowym językiem hebrajskim, z ponad 1 tys. uczniów. Dualizm szkolnictwa żydowskiego tamtego okresu odzwierciedlał dualizm kulturalnego i politycznego życia żydowskiego mającego swój początek u progu XX wieku: język hebrajski i jego kulturę propagowali syjoniści, jidysz natomiast – ci spośród żydowskich socjalistów, którzy pozostawiali w opozycji wobec syjonistów, przekonani o tym, że siedziba Żydów winny być kraje ich aktualnego zamieszkania. Kultura jeżyka jidysz szczególnie rozwinęła się w Polsce w okresie międzywojennym; była kulturą świecką, a jej twórcy czuli się nierzadko związani z żydowskimi ugrupowaniami lewicowymi.
Szkolnictwo religijne nie miało po wojnie warunków rozwoju zarówno ze względów społecznych jak i politycznych. Po pierwsze nie wszystkie grupy społeczeństwa żydowskiego miały jednakowe szanse przetrwania wojny: Żydzi religijni, wyróżniający się strojem, często źle znający język polski, a zatem najbardziej widoczni społecznie, mieli szanse znikome i uniknęli zagłady zaledwie nieliczni spośród nich. Dochodziły do tego jeszcze inne czynniki: antyreligijna polityka nowych władz polskich ( bardzo silna przed wojną partia religijna ortodoksów „Aguda” nie została po wojnie zalegalizowana ) oraz niechęć wielu ówczesnych działaczy żydowskich do religii. Mimo to przy kongregacjach religijnych powstawały szkoły: w 1947 r. istniało 36 szkółek i kompletów dla najmłodszych ( chederów ), 2 średnie szkoły religijne  ( jesziwy) oraz jedna Wyższa Szkoła Rabinacka w Łodzi.
W latach 1945 – 1948 działał Związek Literatów Żydowskich, Stowarzyszenie Muzyków i Kompozytorów, Żydowskie Towarzystwo Krzewienia Sztuk Pięknych i wiele innych. Ukazywało się w tym czasie około 70 tytułów prasy żydowskiej w języku polskim, hebrajskim i jidysz, związanych z poszczególnymi partiami i żydowskim środowiskiem twórczym. Działalność wszystkich żydowskich partii, instytucji, stowarzyszeń i szkół finansowana była w całości przez żydowska organizacje samopomocową, istniejącą od pierwszej wojny światowej Amerykański Żydowski Komitet Rozdzielczy.
Rok 1948 stanowił w żydowskim życiu społecznym i politycznym, podobnie jak w życiu społeczeństwa polskiego, istotną cezurę. Polska wchodziła w epokę stalinizmu, likwidująca wszelki społeczny pluralizm. Dla społeczności żydowskiej tok ten oznaczał kres względnie autonomicznego życia społecznego, kulturalnego i politycznego. Do 1949 r. zlikwidowane zostały wszystkie żydowskie partie polityczne, szkolnictwo hebrajskie i religijne, przestała się ukazywać większość gazet. Szkoły w języku jidysz zostały upaństwowione. Działalność Kongregacji została całkowicie zmarginalizowana. W 1950 r. powołano jedną ogólno żydowska organizację Towarzystwo Społeczno – Kulturalne Żydów w Polsce. Z całego bogactwa prasy pozostały tylko dwa tytuły: dziennik w języku jidysz „ Fołk – Sztyme” i czasopismo literackie „Literariusz Blater”. Pozostały wydawnictwa istniejącego od roku 1947 do dzisiaj Żydowskiego Instytutu Historycznego: „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce” i „Blater far Geszichte”. W latach 1946 – 1968 istniało ponadto wydawnictwo „Jidisz Buch” ( księga żydowska), publikujące w języku jidysz literaturę propagandową, ale także klasyków literatury żydowskiej, wspomnienia, rozprawy o sztuce, poezji. Kulturalny dorobek Żydów w latach 1944 – 1968 wciąż czeka na zbadanie i analizę.
Ludność żydowska, starająca się mimo holokaustu odbudować swoje życie w Polsce, nie przewidziała dwóch czynników: antysemityzmu i komunizmu. Można się zgodzić z Krystyną Kersten, że po 1945 r. większość Żydów, w tym także komuniści, postrzegali państwo i władze jako polsko – narodowe, a opozycje antykomunistyczną jako reakcję. Ponadto kojarzyła się ona im z antysemityzmem i pogromami. Wielu z nich uważało, że nie ma możliwości do stworzenia warunków dla odbudowy żydowskiej społeczności w jej kształcie wyznaniowym, kulturowym i narodowym podobnym do tego sprzed wojny. Natomiast w oczach Polaków istniało połączenie władzy komunistycznej i powodowanego przez nią zagrożenia z Żydami. W tej sytuacji coraz większe kręgi żydowskie ulegały wpływom wojującego syjonizmu i wyjeżdżały do Palestyny.

Bibliografia
1. J. Adelson, W Polsce zwanej Ludową [w:] Najnowsze dzieje Żydów w Polsce w zarysie
( do 1950 ), red. J. Tomaszewski, Warszawa 1993.
2. S. Bratkowski, Pod wspólnym niebem: krótka historia Żydów w Polsce i stosunków
polsko – żydowskich, Warszawa 2001.
3. M. Fuks, Żydzi polscy; dzieje i kultura, Warszawa 1982.
4. K. Kersten, Polacy – Żydzi – Komunizm. Anatomia półprawd 1939 – 1968, Warszawa
1992.
5. J. Orlicki, Szkice z dziejów stosunków polsko – żydowskich 1918 – 1949, Szczecin
1983.
6. A. Paczkowski, Żydzi w UB próba weryfikacji stereotypów [w:] Komunizm, ideologia,
system, ludzie, red. T. Szarota, Warszawa 2001.
7. B. Szaynok, Walka z syjonizmem w Polsce ( 1948 – 1953 ), Warszawa 1992.
8. A. Żblikowski, Żydzi, Wrocław 1997.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz